trzy bardzo pracowite dni
Gdy pan koparkowy opuścił Naszą działkę zostawiając swoje":picasso" troszkę byłam podłamana.Działka wyglądała jak pobojowisko
Czytając komentarze w poprzednim wpisie troszkę się uśmiałam
Faktycznie koparkowy nadawał się do programu usterka 
Z pomocą bliskich w ciągu trzech (bardzo upalnych)dni doprowadziliśmy działkę do normalnego stanu![]()


kosztowało Nas to trochę wypocin ale było warto.


jeszcze musimy popracować nad skarpą -nadsypać i odpowiednio uformować.
Pózniej posiejemy trawę I BĘDZIE JAK NA WEMBLEY 



potem to już tylko leżaczek,zimne piwko(oczywiście bezalkoholowe)
i dobra muzyka!
POZDRAWIAM WSZYSTKICH BLOGOWICZÓW OGLĄDAJĄCYCH I MAM NADZIEJĘ CZYTAJĄCYCH MOJEGO BLOGA.
PEWNIE DODAM JESZCZE JAKIŚ WPIS PO UKOŃCZENIU STANU ZERO A TYMCZASEM ŻYCZĘ WSZYSTKIM SPOKOJU,WYTRWAŁOŚCI NO I NIECH MURY WAM SIĘ PNĄ DO GÓRY.
DO USŁYSZENIA
Komentarze